Ta słodkość wspiera odchudzanie i dba o serce. Ekspertki radzą, żeby mieć ją w kuchni
Dla wielu osób przejście na dietę oznacza wykluczenie z jadłospisu wszystkich słodkich przysmaków. Mało kto wie, że jeden z nich może nawet ułatwić zrzucanie nadprogramowych kilogramów i wpłynąć pozytywnie na ogólną kondycję organizmu. Zwracają na niego uwagę ekspertki z Wrocławia – Renata Gołdys, Karolina Bernacka, Iwona Urbanowicz oraz Izabela Fecka. Sprawdź, co dokładnie polecają i dlaczego.
Jaki słodycz może wspomagać odchudzanie?
Smakołykiem polecanym na diecie redukcyjnej jest gorzka czekolada z zawartością kakao na poziomie minimum 70 procent. To źródło polifenoli, które wykazują wiele cennych właściwości. Mają istotny wpływ na mechanizmy, które wspomagają utratę wagi. Udowodniono, że regularne spożywanie gorzkiej czekolady w umiarkowanych ilościach nie powoduje przyrostu masy ciała. Wręcz przeciwnie – ma związek z niższym BMI. Ten skrót pochodzi od angielskich słów Body Mass Index, co w wolnym tłumaczeniu oznacza wskaźnik masy ciała, czyli, najprościej mówiąc, stosunek wagi do wzrostu.
Aktualne prace wskazują, że kakao może odgrywać rolę w procesach sygnalizacji i regulacji apetytu. Około 90–95% dietetycznych polifenoli nie jest wchłanianych w jelicie cienkim, ale zamiast tego, podobnie jak błonnik pokarmowy, dociera do okrężnicy w stanie niezmienionym, gdzie są intensywnie metabolizowane przez bakterie jelitowe. Skutkuje to rozwojem dwustronnej interakcji między polifenolami i mikrobiotą – czytamy w artykule pod tytułem „Składniki bioaktywne nasion kakaowca, kakao i czekolady oraz ich wpływ na funkcje poznawcze i możliwe zastosowanie w chorobach kardiometabolicznych”.
Z jednej strony bakterie jelitowe modyfikują strukturę polifenoli, dzięki czemu te są lepiej przyswajane przez organizm. Z drugiej strony – wspomniane związki działają w układzie pokarmowym jak prebiotyki. Hamują wzrost chorobotwórczych drobnoustrojów i wspierają namnażanie się „dobrych” bakterii. W dodatku naukowcy sugerują, że polifenole wykazują wysoki potencjał do wytwarzania krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych SCFAs (ang. short-chain fatty acids), takich jak na przykład octan, propionian i maślan. Przyczyniają się one do redukcji otyłości spowodowanej przez dietę wysokotłuszczową oraz insulinooporność.
Przypuszcza się, że SCFAs mają korzystne implikacje również w homeostazie energii i regulacji apetytu poprzez stymulowanie uwalniania niektórych hormonów jelitowych, ważnych w regulacji stężenia glukozy i łaknienia – podkreślają badaczki w cytowanym artykule.
Dlaczego jeszcze warto jeść gorzką czekoladę?
Udowodniono, że kakao i gorzka czekolada wywierają pozytywny wpływ na pracę układu sercowo-naczyniowego. Ich spożycie działa ochronnie na serce. Wszystko za sprawą wspomnianych już polifenoli, które zwalczają wolne rodniki, redukują stany zapalne tkanek, rozszerzają naczynia krwionośne, obniżają ciśnienie i zwiększają wrażliwość tkanek na insulinę. Hamują też agregację (zlepianie się) płytek krwi.
Co więcej, już w 2012 r. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) w opinii naukowej zamieścił adnotację, że spożywanie 10 g gorzkiej czekolady dziennie (w połączeniu ze zbilansowaną dietą) może poprawiać wazodylatację [rozkurcz mięśni gładkich w ścianie naczyń krwionośnych – przyp. red.], a tym samym przyczyniać się do prawidłowego krążenia krwi – przypominają wrocławskie badaczki.
Włączenie gorzkiej czekolady do jadłospisu pozwala również obniżyć poziom „złego” cholesterolu i poprawić ogólny profil lipidowy, co przekłada się na redukcję ryzyka rozwoju wielu różnych chorób, takich jak na przykład stłuszczenie wątroby.